3 gru 2008

Przygotowania

Wstep - 4 grudnia 2008




Terra Australis, tajemnicza ziemia poludniowa, leżąca na drugiej pólkuli. Juz starozytni sugerowali, ze o ile ziemia nie jest jednak plaska, to po drugiej stronie swiata musi byc jakis ogromny lad, ktory utrzymalby w rownowadze kule ziemska. Ogromny lad zamieszkaly przez fantastyczne stwory. Z biegiem czasu niezwykle teorie musialy ulec drobnym korektom, jednak nie wszystkie mity zostaly obalone, a w miedzyczasie nowe zostaly wykreowane. Postanowilem zbadac te owiane legenda rejony swiata i udac sie na ponad miesieczna wyprawe sladami Cooka, Strzeleckiego i mojej rodziny, ktora wyemigrowala tam jakies 30 lat temu.

Planowo miałem lecieć przez Bangkok do Sydney, podróż miała zająć jakiś 1 dzień, ale oczywiście nic nigdy nie może być za proste. W sumie nie powiniem za bardzo narzekac, bo kiedys trase z Irlandii do Australii pokonywalo sie dlugimi miesiacami i dodatkowo istniala szansa aby nabawic szkorbutu.
W każdym razie na dobry początek podróży tajlandzka średnia klasa, biznes i rojaliści, czyli wszyscy Ci których związkowcy nie specjalnie lubią, 27 listopada przyszli w liczbie 5 tysięcy na lotnisko Suvarnabhumi i zablokowali wyloty i odloty samolotów z Bangkoku. Dziś rano zmieniłem więc trasę lotu i linie lotnicze na British Airways - z uwagi na blokadę. Nie minęła godzina od mojej decyzji i protestujący postanowili wrócić do domu. Czy to nie jest niesamowity zbieg okoliczności? Premier Somchai ustąpił ze stanowiska, jego partia została zdelegalizowana, ale sytuacja w Tajlandii nie zostala ustabilizowana. Końcem końców już nie będę leciał przez Bangkok, ale przez Singapur.

Brak komentarzy: